Nudne derby

18 października 2022, 11:51  

A A A

Przed derbami pisałem, że na boisku nie zabraknie walki. W niedzielę walki było aż za dużo. Mało było za to gry w piłkę. Obie drużyny zaprezentowały się słabo, ale to Stal wywiozła z Opola Lubelskiego trzy punkty.

Od początku spotkania dużo było walki w środku pola. Przez pierwszy kwadrans działo się bardzo mało. W 15. minucie w niezłej sytuacji znalazł się Paweł Kaczmarek, ale napastnik Stali uderzył nad bramką. Pięć minut później Kaczmarek cieszył się już z gola. Ivan Hurenko posłał górną piłkę do Huberta Poleszaka. Skrzydłowy gości wbiegł z piłką w pole karne i wystawił ją Kaczmarkowi. Kapitan Stali dopełnił formalności i otworzył wynik spotkania. Stracony gol nie orzeźwił naszej drużyny. Stal była częściej przy piłce, a Opolanin nie potrafił stworzyć składnej akcji. Pierwszy celny strzał nasz zespół oddał dopiero w 33. minucie. Paweł Adamczuk odebrał piłkę na połowie rywala i uderzył z dystansu. Jednak jego strzał był za słaby, aby zaskoczyć Franciszka Szczuckiego. W 42. minucie Gabriel Jakimiński dobrze podał do Jakuba Wadowskiego, ale nasz napastnik nie zdołał dobiec do piłki. Minutę później Grzegorz Pałka zdecydował się na strzał z dystansu, lecz uderzył obok bramki.

Wszyscy liczyli, że druga połowa będzie zdecydowanie ciekawsza. Przez pierwszy kwadrans po przerwie to Opolanin był częściej przy piłce i miał kilka okazji na gola. W 48. minucie Kamil Łappo zdołał przedrzeć się lewą stroną i wystawił piłkę Jakimińskiemu. Strzał naszego pomocnika został jednak zablokowany. Po chwili Jakimiński miał kolejną okazję. Mieliśmy rzut wolny z około trzydziestu metrów. Na strzał bezpośredni zdecydował się właśnie Jakimiński, ale uderzył za słabo, żeby zaskoczyć bramkarza gości.

W późniejszych minutach niezłe okazje mieli Nieradko i ponownie Jakimiński. Nieradko uderzył nad bramką, a strzał drugiego został zablokowany. W 57. minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Opolanina. Na szczęście czujny Miłosz Szczepański bez większych problemów obronił strzał Mateusza Wrzyszcza. Sześć minut później miała miejsce duża kontrowersja. Ivan Hurenko dość brutalnie sfaulował wpadającego w pole karne Michała Wszołka. Kibice Opolanina byli przekonani, że sędzia podyktuje za ten faul karnego, on jednak odgwizdał spalonego. W tej sytuacji ewidentnie pomylił się sędzia boczny, który podniósł chorągiewkę, mimo że ewidentnie jeden z obrońców Stali złamał linię spalonego. Kto wie jak wyglądałaby reszta spotkania gdyby w tej sytuacji sędzia jednak podyktował karnego. Dalsze minuty to bezskuteczne ataki Opolanina (głównie skrzydłami). Minuty mijały, ale nasz zespół nie potrafił już stworzyć sobie dogodnej okazji.

Mecz układał się na 0:0. Obie drużyny zagrały po prostu słabo. Zamiast dobrego piłkarskiego widowiska, mieliśmy mecz walki. To spotkanie oglądało się naprawdę ciężko.

 

O meczu w kilku słowach wypowiedział się trener Daniel Koczon:

Mecz był bardzo słaby, typowy na 0:0. Mój zespół grał za wolno. Stal wykorzystała jedną dobrą sytuację i dlatego wygrała. My na początku drugiej połowy też mieliśmy kilka dobrych okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i doprowadzić do wyrównania. Potem graliśmy do trzydziestego metra, nie potrafiliśmy stworzyć nic konkretnego pod bramką przeciwnika. Szkoda tej porażki, zwłaszcza że był to mecz derbowy.

 

 

Opolanin: Szczepański – Adamczuk, Okafor, Górniak, Frydecki (46' Izdebski), Łappo, Jakimiński (75' Kwiatkowski), Pałka, Pusiak (63' Wszołek) (80' Kamiński), Walicki (59’ Nieradko), Wadowski.

 
Mateusz Bartoszek

Komentarze

Aby skomentować artykuł musisz być zalogowany

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak danych