Nic nie pokazali, ale wygrali

31 października 2022, 20:45  

A A A

Nikt nie liczył na to, że mecz z Huraganem będzie łatwy. Jednak chcąc zdobyć jakiekolwiek punkty, trzeba stwarzać sytuacje. My wczoraj mieliśmy z tym problem i dlatego przegraliśmy 1:3.

Spotkanie rozpoczęło się dla nas w najgorszy z możliwych sposobów – od straty gola. W 4. minucie Michael Okafor stracił piłkę przed naszym polem karnym. Futbolówkę przejął Milan Storto i podał na prawą stronę do Pawła Radziszewskiego. Kapitan zespołu z Międzyrzeca Podlaskiego wgrał piłkę w pole karne, a niepilnowany Patryk Pakuła otworzył wynik spotkania. Po zdobyciu bramki Huragan spokojnie rozgrywał piłkę i cierpliwie czekał na swoje okazje. W 26. minucie goście mieli rzut wolny z bardzo dobrego miejsca do oddania strzału. Na uderzenie zdecydował się Paweł Komar. Jednak czujny Miłosz Szczepański zdołał obronić jego strzał. Opolanin przed przerwą nie stworzył żadnej ciekawej akcji.

Od początku drugiej połowy nasz zespół chciał wyrównać i zaczął atakować. Chłopaki mieli jednak problem ze stworzeniem składnej akcji. Za to bardzo łatwo nadziewaliśmy się na kontry przyjezdnych. W 52. minucie, po jednym z takich kontrataków, Huragan strzelił drugiego gola. Sytuacja naszego zespołu, po stracie drugiego gola, stała się bardzo zła,  lecz nadal nie potrafiliśmy groźnie zaatakować. Nasze akcje najczęściej kończyły się na dwudziestym metrze przed bramką rywali. W 75. minucie na 3:0 podwyższył Patryk Pakuła i wiadome było, że to Huragan zgarnie trzy punkty. Niby w końcówce Opolanin trochę przycisnął. Zdobyliśmy nawet bramkę. W 90. minucie, po zamieszaniu w polu karnym gości, piłkę do własnej bramki wpakował jeden z zawodników Huraganu. Na więcej nie było już jednak nas stać.

Mecz oglądało się fatalnie. Spotkanie wygrała ta drużyna, która potrafiła zdobyć bramkę, a nawet trzy.

 

Trener Daniel Koczon tak podsumował niedzielny mecz:

Wczoraj spotkała się słaba drużyna z jeszcze słabszą. Huragan nie pokazał nic specjalnego, a my pokazaliśmy jeszcze mniej. Nam jednak powinno na pewno bardziej zależeć, bo wiadomo, w jakiej sytuacji jesteśmy. Po raz kolejny straciliśmy szybko bramkę. Przed meczem w szatni mówimy sobie, żeby nie stracić gola w pierwszych minutach, ale wychodzimy na boisko i ta koncentracja gdzieś ucieka. Zbyt łatwo tracimy te bramki, a potem ciężko nam je odrobić.

 

 

Opolanin: Szczepański – Frydecki, Okafor, Górniak (77’ Izdebski), Adamczuk, Pusiak (68’ Kamiński), Pałka (65’ Leziak), Walicki (58’ Kwiatkowski), Łappo, Wadowski, Korpysa (77’ Sułek).

Mateusz Bartoszek

Komentarze

Aby skomentować artykuł musisz być zalogowany

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak danych