Nie tak wyobrażaliśmy sobie mecz z Włodawianką. Opolanin przegrał 0:1. Nasza drużyna nie wygrała już od pięciu spotkań (licząc Puchar Polski). Mało tego, przegraliśmy po raz pierwszy u siebie od kwietnia tego roku, kiedy mierzyliśmy się z… Włodawianką. Jednak ten mecz rozegrany został w Łęcznej z powodu złych warunków pogodowych. Nie licząc tego meczu, na stadionie w Opolu Lubelskim ostatni raz przegraliśmy 7 listopada 2020 roku.

Jedyna bramka w niedzielnym spotkaniu padła w 34. minucie, jej autorem był Dominik Lipski. Opolanin przez dalszą część meczu chciał wyrównać i miał kilka okazji. W drugiej połowie z dystansu uderzał Krzysztof Rybak, a pod koniec meczu blisko szczęścia była Kamil Król. Żaden z tych strzałów nie zakończył się jednak bramką.

Okazja na poprawę humorów i powrót na zwycięską ścieżkę już w sobotę. Właśnie wtedy zagramy trzeci mecz z rzędu u siebie, tym razem naszym rywalem będą Orlęta Łuków.

Wypowiedź trenera po meczu z Włodawianką:

Przegraliśmy z ambitną drużyna, która mądrze i dobrze się broniła. Jednak ta porażka jest na własne życzenie. Za słabo weszliśmy w mecz, za delikatnie chcieliśmy zagrać, zbyt mało kreatywnie wyglądaliśmy jako zespół. Zbyt mała liczba zawodników czuła chęć wzięcia ciężaru gry na siebie. Po raz kolejny zbyt często zawodziła dokładność.

Trener scharakteryzował też krótko naszego nowego zawodnika, wypożyczonego z Lublinianki, Krzysztofa Rybaka.

Krzysztof to silny, dobrze wyszkolony zawodnik, który ma pomóc nam wzmocnić ofensywę. Jego atutem jest dobra gra 1x1, uderzenie i chęć posiadania piłki. W przeddzień zamknięcia okienka transferowego, jak pojawiła się opcja jego wypożyczenia, postanowiliśmy z tego skorzystać.

Opolanin: Szczepański – Wszołek (75’ Wesołowski), Giza, Górniak, Rodzik (75’ Pałka), A. Rejmak, Sałasiński, S. Rejmak, Górski (46’ Koneczny), Król, Banach (46’ Rybak).